Haruki Murakami ,,Słuchaj pieśni wiatru/Flipper roku 1973"

 


Po raz pierwszy po Murakamiego sięgnęłam kilka dobrych lat temu, jako nastolatka. Było to ,,Zniknięcie słonia" pożyczone od siostry. Niestety, ten zbiór opowiadań bardzo nie przypadł mi do gustu. Nie rozumiałam go, był zbyt przekombinowany i dziwny. Odłożyłam i nigdy nie skończyłam. Ciężko stwierdzić, co było przyczyną mojego odbioru - mój ówczesny moment w życiu, niezrozumienie, czy może wybór lektury, która od początku za bardzo mnie nie interesowała fabularnie podyktowany jedynie dostępnością książki w domu. Po tej nieudanej próbie, na wiele lat zraziłam się do Murakamiego i nie planowałam go czytać. Jednak robiąc zakupy na stronie sklepu internetowego, wypatrzyłam ostatnio tę pozycję. Z opisu zdawała się być bardzo interesująca, więc zaryzykowałam.

W praktyce okazało się, że są to dwie powieści Murakamiego w jednym zbiorze - jego najwcześniejsze dzieła. Co ciekawe, za lekturę zabrałam się z zaciekawieniem, jednak bez żadnych oczekiwań. Zaskoczyło mnie to jak świetnie napisane są te książki, jak bardzo wciągają. Rzadko jestem w stanie przeczytać więcej niż sto stron dziennie - te trzysta piętnaście stron przeczytałam w dwa dni i gdyby nie wieczorne zmęczenie chyba dałabym radę zrobić to w jeden. 

,,Słuchaj pieśni wiatru" to opowieść o mężczyźnie, który spędza dni i wieczory ze swoim przyjacielem Szczurem. Głównie dużo piją, dyskutują i palą papierosy. Ich znajomość zaczyna się, gdy przypadkiem wracają razem z imprezy i przeżywszy wypadek samochodowy, decydują się trzymać razem. Oboje młodzi, szukają swojego sensu w życiu. U Murakamiego nic nie jest oczywiste, ciężko cokolwiek przewidzieć. Początkowo, gdy bohater ratuje od śmierci pijaną kobietę, odwozi do domu i zostaje z nią na noc, można mieć wrażenie, że wiadomo jak dalej potoczą się losy bohaterów. Murakami wymyśla coś innego. I tak jest przez cały czas.

,,Flipper roku 1973" skupia się na mężczyźnie, który razem ze swoim przyjacielem Szczurem prowadzi firmę tłumaczeniową. Pewnego dnia budzi się w swoim łóżku z dwoma bliźniaczkami, które nie opuszczają go rano. Szczur przychodzi do knajpy prowadzonej przez Jaya, starszego Chińczyka, z którym nie rozmawia, ale jednak ma bliską relację przez to, że bywa w lokalu bardzo często. Któregoś dnia, angażuje się grę na nowym automacie do gry zwanym Flipperem. Staje się w niej bardzo dobry, jednak pewnego dnia maszyna zostaje zabrana. Podejmuje jej poszukiwania. Jak sam mówi jest to pewnego rodzaju ,,sokół maltański". Nawiązuje tutaj za pewne do filmu z 1941 ,,Sokół maltański", w której bohater desperacko szukał posążka sokoła, który miał przypisaną dużą wartość. 

Obie powieści są naprawdę bardzo dobre. Podoba mi się język, styl, i nieoczywistość Murakamiego. W pewnym momencie, poczułam dziwnego rodzaju nostalgię, wręcz mnie gdzieś ścisnęło. Mam duży niedosyt i będę na pewno chętnie dalej czytać tego autora.

Murakami to niechybnie moje odkrycie tego roku, ,,Słuchaj pieśni wiatru" i ,,Flipper roku 1973" trafiają do mojej listy ulubionych lektur 2020 i niebawem na pewno będę pisać o kolejnych jego książkach. Polecam.

   

Komentarze

Popularne posty