10 najważniejszych filmów według Shane Queer


Jeszcze rok temu miałam w zwyczaju oglądać filmy dużo częściej. Kiedy przeglądam swoje archiwum na filmwebie sama zastanawiałam się jak to kiedyś robiłam, że w wolny dzień potrafiłam obejrzeć trzy na raz. Duża pewnie w tym zasługa zajęć filmoznawczych, które miałam na studiach, a konkretniej wykładowcy, która zainspirowała mnie do tego stopnia, że zaczęłam pisać recenzje filmów (nieważne, że czytając dzisiaj niektóre z nich dziwię się, że ujrzały światło dzienne). 
Tak, więc trochę dla siebie, ale głównie na potrzeby bloga i osób, które go czytają zrobiłam listę 10 filmów, które jak dotąd najbardziej mnie poruszyły i które do dzisiaj zdarzają się ujawniać przedzierając się z zakamarków pamięci. 
No to jedziemy, moi drodzy.







ERASERHEAD reż. David Lynch

Ascetyczny, świdrujący, poruszający i przerażająco zimny. Zindustrializowany i wyalienowany świat, w którym żyje bohater filmu Henry Spencer, absurd goniący absurd, surrealizm w czystym wydaniu, a w tym wszystkim jeszcze wątek strachu przed ojcostwem (podobno zaczerpnięty przez reżysera z własnej biografii). Właściwie można powiedzieć, że fabuła tego filmu jest tak prosta do streszczenia jak ten zwięzły opis, ale Eraserhead fascynuje nie z powodu scenariusza (a na pewno nie z powodu samej fabuły), ale z powodu klimatu właśnie. 


KAWA I PAPIEROSY reż. Jim Jarmusch

Często mówimy, że jakieś dzieło artystyczne coś w nas zmieniło i najczęściej mamy na myśli trwałe lub ponadprzeciętne zmiany, które odczuwamy w naszym zachowaniu, postrzeganiu i emocjach. Chociaż pewnie wiele osób się oburzy i powie, że bredzę, bo wszystko na nas wpływa i nie ważne, czy jest to cholernie dobry film, rozmowa z sąsiadką, czy kolor lampy, a my nie możemy zbadać, które z trzech bezpośrednio spowodowało w konsekwencji to, czy tamto. Ja też pewnie nie mogę powiedzieć jednoznacznie, że zachciało mi się palenia przez film Jima Jarmuscha, ale żeby nie wchodzić za głęboko w polemikę i możliwą falę negatywnych komentarzy podsumuję to tak, że klimat tego filmu jest niezapomniany. Film jest podzielony na segmenty, w każdym występują inne osoby, które piją kawę, palą papierosy i rozmawiają o codziennych sprawach. Obejrzyjcie go, bo naprawdę warto.


ZWIERCIADŁO reż. Andriej Tarkovsky

To nie jest tylko film. To obraz pełen symboli, odniesień, artyzmu i poetyki. Gdybym pisząc tę listę przyjęła kolejność i miejsca to Zwierciadło na pewno byłoby na pierwszym. Moim zdaniem najlepszy film tego rosyjskiego reżysera i jeden z najlepszych filmów jakie w ogóle powstały.


WIELKIE PIĘKNO reż. Paolo Sorrentino

Początkowo, nie planowałam nawet oglądać tego filmu. Przypadkiem zobaczyłam, gdzieś kawałek sceny z przyjęcia (tak, ja też kocham spoilery), a potem dowiedziałam  się, że jest długa i jakoś tak niespecjalnie mnie to zachęciło. Nie pamiętam dokładnie z jakiego powodu, ale postanowiłam, jednak dać temu filmowi szansę i się nie zawiodłam. Historia, sposób narracji, dialogi, ujęcia i ten niesamowity klimat Rzymu pokazany od strony sztuki.  A w tle ciągle świdrujące, gdzieś z tyłu głowy pytanie: czym tak naprawdę jest Wielkie Piękno?



AMADEUSZ reż. Milos Forman

Niewiele jest filmów, do których wracam i za każdym razem potrafię w nim odnaleźć coś nowego i wyjątkowego. Nie ma też drugiego filmu, który obejrzałam za pierwszym razem dwa razy w ciągu dwóch dni. Nieważne, że sama historia życia kompozytora Amadeusza Mozarta wydaje się być w tym filmie tylko tłem do jego niesamowitej muzyki, która mimo, że jest tylko ścieżką dźwiękową to buduje właściwie cały obraz. Film jest po prostu poruszający.


DZIEWCZYNA Z TATUAŻEM reż. David Fincher

Napisałabym tylko ,,bo Lisbeth Salander" i starczyłoby za jakąkolwiek inną argumentację, ale chyba niezbyt wypada, więc dodam jeszcze, że intro filmu rozrywa, a sposób narracji filmowej stworzony przez Finchera przyciąga mnie i intryguje o wiele bardziej niż książkowa wersja.



SKÓRA, W KTÓREJ ŻYJĘ reż. Pedro Almodovar

Ten film mnie przeraził, zszokował, a na końcu poruszył. To jeden z takich filmów, którego po prostu nie da się w żaden sposób streścić, bo trzeba go poczuć. 


PERSONA reż. Ingmar Bergman

Mój ulubiony film Bergmana. Symboliczność, wieloznaczność, klimat, czarno-białe ujęcia i historia, która wydaje się przemawiać do nas w dzisiejszych czasach z tą samą siłą, co wtedy, gdy ,,przyszła" do Bergmana.


SKAZANY NA BLUESA reż. Jan Kidawa-Błoński

Nie lubię polskiego kina i prawie go nie oglądam, ale ten film zawsze będzie jednym z najważniejszych filmów, jakie obejrzałam w swoim życiu. Symbolicznie, dla tych, którzy są wrażliwi i mocni jednocześnie. 


REALITY BITES reż. Ben Stiller

Na koniec, najbardziej chyba nieprzewidziana pozycja na mojej liście. Obejrzałam ten film dość niedawno. Zachęciło mnie to, że opowiada o młodych ludziach z pokolenia lat 90., którzy po skończeniu studiów muszą się zmierzyć z rzeczywistością, stanąć przed wyborem między tym, co ważne, a tym, co opłacalne i po prostu odnaleźć siebie. Do tego jakoś tak przyciągnęło mnie do tego filmu to, że powstał w roku mojego urodzenia. Na pewno się nie rozczarowałam. Wręcz przeciwnie. Niesamowicie mnie wzruszył, poruszył i wywołał lawinę przemyśleń. Wróciłam do niego na razie dwa razy, ale na pewno zrobię to jeszcze nie raz.


* Tak wygląda moja lista dziesięciu najważniejszych filmów w obecnym momencie. Niedługo napiszę coś dłuższego i na temat, ale jako, że ostatnio siedziałam w mojej pracy licencjackiej to nie miałam zbytnio siły i weny, żeby coś tutaj więcej wystukać, ale w następnym poście postaram się poprawić. Jeszcze taki szczegół: jakby coś to zapraszam na fejsbuka (po prawej dodałam odsyłacz), bo tam dokładnie i na bieżąco o blogu i o tym, co w planach. To do następnego!

Komentarze

Popularne posty